Krokowa 2007

Veer

Gosie powitalismy (my, czyli publika) gromkimi brawami. Gdy wyszla z budynku obok sceny, nie posiadalismy sie ze szczescia. Piszczelismy, krzyczelismy - byleby tylko byc glosno. No cóz, to przeciez koncert!

Moze i nie odbywa sie on na jakims stadionie, tylko na otwartej przestrzeni, ale zabawa to zabawa!
-A wiec... Powitajcie Gosie Andrzejewska! - powiedzial mezczyzna, który wital wszystkich gosci tego wieczoru.
Kiedy Gosia weszla na scene, nie przestawalismy wydawac swoich okrzyków szczescia.
-Witajcie, Krokowa! - powitala nas blondynka. - Jak zapewne wiecie, nie nazywam sie Andrzejewska, tylko Andrzejewicz, ale mozemy pominac ten blad!
I mówila do nas. Opowiadala, opowiadala, az nadszedl ten czas. Nadszedl czas piosenki.
-Ta piosenka jest o czyms bardzo waznym - tlumaczyla Gosia. - Byc moze wiecie... Ta piosenka jest O MILOSCI!

I zaczela spiewac piosenke pt. ,,Milosc". Cudnie jej wyszla - nie tylko moim zdaniem. Kiedy Gosia mówila ,,Skaczemy!" - skakalismy. Kiedy mówila zas ,,Robimy fale" - robilismy fale.
Gosia po ,,Milosci" spiewala wiele piosenek. Nagle...
-Lubicie latynoskie rytmy? - zapytala Gosia. Wszyscy krzyczeli ,,TAAK!"... Albo ,,NIEE!". W kazdym razie - ja je lubie, a szczególnie w piosence... - A wiec czas na piosenke LATIINO!
I zaspiewala nam Latino. Kiedy doszlo do "Bailamooooos", kleknela. Spiewala na kolanach - wychodzilo jej to swietnie. Ale pózniej, kiedy wstala... Miala brudne getry, tam, w miejscu kolan.
Zaczela mówic cos o paparazzi, ze pewnie nastepnego dnia w plotkarskich gazetach ktos napisze o tym, ze sobie pobrudzila kolana itp.
Az w koncu zaczela pytac o niesmialych chlopakach, czy sa tutaj. I kazala ochroniarzowi... Wziac 5-cio letniego chlopczyka na scene!

Gosia poprosila go zeby spiewal "Oł, jea". Chlopczyk najpierw spiewal jak dziewczyna (no wiecie, cieniutkim glosikiem). Gosia powiedziala mu, zeby poszedl do St0ne'a, by ten dal mu ,,magiczna miksture". Chlopak

zrobil, co mu Gosia powiedziala, i dostal od St0ne'a butelke po napoju Sprint. Napil sie z niej. Jak sie on tego napil to spiewal jeszcze bardziej jak dziewczyna i w koncu my (tj. publika) musielismy spiewac "Oł, jea".

Gosia musiala zmienic "tylko piwo, piwo" na "tylko wode, wode" ;-)
Pózniej bylo zwyczajnie - piosenki Gosi ciagnely sie dlugo. Aż nagle Gosia zapytała, czy któraś z obecnych dziewczyn chciałaby być piosenkarką. Mnóstwo dziewczyn - łącznie ze mną - podniosło ręce. Zapytała

znów ,,Czy znamy jej piosenkę >>Siła Marzeń<<". Niektórzy opuścili ręce - ja nie. Gdybym nie znała piosenki ,,Siła marzeń" - jakim fanem bym była?

Aż nagle Gosia wskazała ręką na mnie i... Kazała

ochroniarzowi, żeby wziął mnie na scenę

No i byłam na scenie. Gosia pytała się mnie ,,Jak mam na imię?" (W-Weronika, odpowiadałam). Pytała ,,Czy podoba mi się na scenie?" (J-jest... Całkiem fajnie, odpowiadałam). I... ZAŚPIEWAŁAM Z NIĄ ,,SIŁĘ

MARZEŃ"

Pod koniec Gosia mi podziękowała, i ochroniał zdjął mnie do publiki. Jedna mała dziewczynka, która stała przede mną, raz po raz łypała na mnie wzrokiem... Cóź, mogła się uczyć ,,Siły" :P
Później Gosia ,,zaśpiewała" remix ,,Pozwól Żyć" i... Był już koniec koncertu. Kiedy Gosia zeszła, tak długo krzyczeliśmy ,,Gosia, jeszcze, Gosia, jeszcze!

", że Gosia ze St0ne'em jeszcze przyszli na scenę

Gosia ,,zaśpiewała" remix ,,Trochę Ciepła" i zeszła ze sceny. Niestety, tym razem na dobre...
Ale koncert i tak trwał do północy, więc już dłuugo słuchaliśmy Gosi ;-)

Uwaga - Gosia na prawdę sama śpiewała super, nie z Playbacku!

I wszyscy, którzy twierdzą na odwrót - chyba raczej nigdy nie byli na koncercie Gosi i jej nie słuchali!

Mam dowód, że śpiewała sama - w jednym remiksie, gdy słuchałam go z płyty, śpiewała cieniutkim głosikiem, jak myszka - a na żywo śpiewała zwyczajnie!

Relację napisała Veer jedynie dla blogów Gosia-Andrzejewicz-Sunrise oraz Gosia-Andrzejewicz-Sila-Marzen, jeśli ją skopiujesz to piszę do admina twojego serwisu!

Zdjątka [link widoczny dla zalogowanych]